Zanussi vs popkultura

Nie chce tutaj komentować, nie chce interpretować. Nie będę się wypowiadał na temat tego co sądzę o tytułowym bohaterze. Wrzucam po prostu w rozwinięciu ciekawy w swej radykalności wywiad z Zanussim – „bogiem” polskiej kinematografii.

za serwisem gazeta.pl:

Patryk Tomiczek: We wczesnych filmach przedstawiał pan własne dylematy, nowe produkcje przypominają o wartościach.

Wartości bez dylematów nie ma, bo byłyby to tylko tępe przekonania. Problem śmierci, o którym ostatnio mówię, bezpośrednio mnie dotyczy. Z drugiej strony, kiedy widzę wokół pochwałę chaosu, to uważam, że głosem sprzeciwu jest okrzyk: Nie dajmy się na to nabrać. Teraz jest zbytnie przyzwolenie na kulturę popularną. W moim pokoleniu traktowano to jako zniżenie się do poziomu budki z piwem.

Nie uważa pan, że kino artystyczne i popularne się przenikają?

Nie ma co mówić o przenikaniu, bo jeśli sztuka niesie jakieś głębokie wartości, to język, jakiego używa, jest automatycznie językiem kultury wysokiej. Nobilituje go przesłanie.

Nie ma wspólnego mianownika między nimi?

Proszę pana, albo się ma gust, albo się go nie ma. Jeżeli pan ma gust, to nie może lubić hamburgera. Nie da rady, on jest po prostu niesmaczny. Jeżeli pan słucha i mówi, że podoba się panu orkiestra dęta, która fałszuje, a potem idzie pan do filharmonii, to oznacza, że pan nic nie słyszy.

Lubię Schuberta, ale też Depeche Mode. Nie widzę w tym skrajności, tylko różnorodność.

Nie ma żadnej różnorodności. Pomysł na różnorodność jest pomysłem intelektualnych bankrutów. Musi pan mało kochać Schuberta, skoro lubi muzykę lekką. Tarantino – to kultura popularna. Jeden film zobaczyłem z satysfakcją, ale drugiego nie obejrzę.

Całkowicie odcina się pan od kultury popularnej?

Tak. Zupełnie. Nie używam.

A nie uważa pan, że takiego języka trzeba używać, żeby dotrzeć do widza?

Szukam takiego widza, który odrzuca tę kulturę, tak jak ja.

Może pan jednoznacznie stwierdzić, że ona jest zła?

Tak.

Czyli kultura popularna zubaża?

To zależy. Dla niektórych kultura pop może być awansem. Dla człowieka, który nic nie wie, nie jest obyty z kulturą, nie ma pojęcia o innym życiu niż życie sąsiada, to nawet serial jest nauką życia i niesie jakąś mądrość. Tylko to jest bardzo uboga mądrość. Nie usprawiedliwia to ludzi, którzy wiedzą, że istnieje lepsze życie, i wybierają krok wstecz.

Krytykuje pan kulturę popularną. W takim razie, skąd Doda w pana filmie?

Przecież nie adresuję tego filmu do wielbicieli talentu Dody! W jakiś sposób wchodzę w polemikę z przyjętym dzisiaj i bardzo popularnym zapatrywaniem na życie, że człowiek rodzi się jako tabula rasa i jest ofiarą okoliczności, czyli złych rodziców, złej szkoły i fatalnego społeczeństwa? Próbuję promować swoje przekonania, że wszyscy mamy pole wolności. I dlatego nikt nie jest skazany, żeby śpiewać tak jak Doda, skoro nawet ona może wykonać arię „Casta Diva” Belliniego.

tekst oryginalnie tutaj.

przemyślcie i oceńcie sobie.

4 responses to “Zanussi vs popkultura

  1. przybor 4 października, 2009 o 10:29 pm

    mowilem wam o tym u rumara. zanussi to zadufana kurwa. chcialbym, zeby ta sytuacja sie rozwinela niekorzystnie dla niego:
    http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7092185,Polski_internauta_donosi_na_Zanussiego_za__nieletnia.html

  2. john alabama 4 października, 2009 o 11:28 pm

    oceniam to na 5/10. jednocześnie polubiłem go za ostentacyjną pogardę dla ścierwa, bossowanie a’la uwe boll czy kanye west, ale z drugiej strony gdy słucham papa paparazzi to uważam go za ciula co nie wie niczego.
    przepraszam panie zanussi,
    kocham pana przeciez :*:*:*:*

    swoją drogą co on nakręcił? od zmierzchu do świtu czy Salò o le 120 giornate di Sodoma?

  3. jdrq 5 października, 2009 o 10:51 pm

    interesujące całkiem!
    w ogole lubie posty tego domsdeja! sa na poziomie!

  4. Pingback: Popmoderna

Dodaj komentarz